• NIECH PAN OBDARZY CIĘ POKOJEM

Kilka myśli o śmierci

Nie umiera się kiedy się kocha. Rodzina nie powinna zaznawać śmierci. Jednoczymy się na wieczność i na wieczność dajemy życie innym osobom. Śmierć nie jest tylko gościem, od którego należy stronić. Można by powiedzieć, że jest ona członkiem rodziny, i to zazdrosnym, bo kiedy nadchodzi, kogoś ze sobą zabiera. Kimkolwiek jest ta osoba, którą widzimy zabieraną w ten sposób, życie ulega zmianie. Każda śmierć rozdziera bowiem wspólne ciało. A ponieważ rodzina jest miejscem przygotowania do życia, dlatego też powinna być miejscem przygotowania do śmierci. Niemniej w tym wspólnotowym spotkaniu z misterium mortis nie można się dowiedzieć, kto pierwszy zostanie wezwany.

Dlaczego nie dano nam umrzeć razem? Przecież wówczas byłoby to żywe pragnienie miłości, nowe małżeńskie błogosławieństwo, do którego podchodziłoby się z radością. Istotnie. Niestety, takie przypadki są bardzo rzadkie. Opatrzność widać ma inne plany, inne cele. Niektóre z nich są oczywiste, a niektóre nam umykają. Wiara jest trudną sztuką. Czasem więc uważa się nas za pechowe ofiary, a nie dostrzega się, że także w śmierci miłość pozostaje niezwykłym darem. Zresztą w niektórych domach mają miejsce o wiele gorsze rzeczy niż śmierć! Ile jest tragedii bez odchodzenia kogokolwiek, a ile bliskości i czułości wynikającej z faktu braku bliskiej osoby!

Prawdą jest więc, że śmierć nie zawsze jest nieprzyjaciółką. Kiedy się jej doświadcza, wówczas miłość może ją pokonać. Żyć często znaczy rozdzielać się; natomiast umierać znaczy w pełni się jednoczyć. I nie jest to wcale żaden paradoks: dla tych, którzy doszli do największej miłości, śmierć jest konsekracją, a nie pęknięciem.

Tak naprawdę to nikt nie umiera dosłownie, ponieważ nikt nie może oderwać się od Boga. Ten, kto myśli, że nagle się zatrzymał, nadal kontynuuje swoją drogę. To tak - ujmując rzecz obrazowo - jakby przewrócić kartkę w czasie pisania swojego życiorysu. Z Jego udziału utraciliśmy to, co posiadaliśmy czasowo, lecz na wieczność posiedliśmy to, co utraciliśmy. Życie i śmierć nie są niczym innym, jak dwoma różnymi aspektami tego samego celu; gdy wejdzie się w ów cel całym sercem, pojmie się, że nie zawiera on w sobie żadnej różnicy. 
Antonin-Gilbert Sertillanges 
Za: Lectio divina na każdy dzień roku. 17 – Teksty własne o świętych, s. 360-362