• NIECH PAN OBDARZY CIĘ POKOJEM

Po owocach ich poznacie

Dziesiąty w serii felietonów o św. Klarze

s. Paulina M. Kaczmarek OSC
Poznacie ich po ich owocach.
Mt 7,20
Kiedyś śpiewało się taką piosenkę (kto pamięta? ci względnie młodzi powinni pamiętać :-) : Kulfon, Kulfon, co z ciebie wyrośnie? Gruszki na wierzbie czy śliwki na sośnie? Dalszych losów Kulfona nie znamy, ale mądrość tej przyśpiewki warto przywołać także w tym miejscu :-) Właściwie to w bardzo szerokim rozumieniu ta piosenka będzie swoistą parafrazą ewangelicznych słów samego Pana Jezusa: „Tak każde dobre drzewo wydaje dobre owoce, a złe drzewo wydaje złe owoce. Nie może dobre drzewo wydać złych owoców ani złe drzewo wydać dobrych owoców.” (Mt 7, 17-18). Po czasie będzie wszystko jasne.

A teraz znów przechodzimy oczywiście do... św. Klary. Myśląc o Niej, bezsprzecznie trzeba by powiedzieć, że mocno i głęboko trwała w Panu Jezusie. Bo On Sam powiedział: „Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity.” (J 15,5). I dziś parę słów o owocobraniu z życia św. Klary. Tych owoców jest tak wiele, że mam spory dylemat, co wybrać... Można chyba jednak najprościej całość podzielić na kilka grup:

1. dziedzictwo duchowe – Jej osobista droga duchowa, pozostawiona następnie innym jako Jej charyzmat
2. cuda pośmiertne
3. święte klaryski
4. Zakon św. Klary
5. patronka na współczesne czasy

Jeśli chodzi o pierwszą grupę, to wiele tych aspektów już omawialiśmy w poprzednich numerach miesięcznika. To niezwykle istotne duchowe elementy: Chrystus nade wszystko (także w Eucharystii i na Krzyżu), ubóstwo, Maryja, miłość siostrzana i inne... ,,Rzućmy więc teraz okiem pokrótce na pozostałe owoce tego zachwycającego drzewa.”

Pierwsze widoczne zaraz po śmierci Klary owoce to cuda, które dzieją się przez Jej wstawiennictwo. Wiemy już, że wiele działo się jeszcze w czasie, gdy Klara pełna wrażliwości i współczucia stawała się miejscem przepływu łaski uzdrowienia dla chorych, szczególnie Jej sióstr. Ale czy nie zapomniała o ziemi, gdy już zażywała wiecznych rozkoszy w komnacie niebieskiej ze swym Boskim Oblubieńcem?! Wręcz przeciwnie! Zatem przykład. Pewnej nocy przyśniła się niejakiemu Giacomello, który będąc od 12 lat niewidomy, dodatkowo nieszczęśliwie złamał rękę... Tej pamiętnej nocy usłyszał słodkie strofowanie: „Czemu nie przyjdziesz do mnie, do Asyżu, aby zostać uzdrowionym?” Kobiecy głos nawiedzał go jeszcze dwukrotnie w drodze do wspomnianego miasta, aż w końcu, gdy ten zmęczony drogą zasnął na posadzce przy grobie Pani Klary, ta zbudziła go: „Wstawaj, ponieważ jesteś zdrowy!” Klara nie straciła swojej determinacji nawet po drugiej stronie życia, uparta w dziele Bożym na miarę Andrzeja Boboli... Wiele Bóg chciał przez Nią dokonać (i dokonuje dalej) – niezliczone są świadectwa uzdrowień z przeróżnych chorób i schorzeń (jedne z najczęstszych do ciężkie choroby gardła), niedomagań psychicznych czy uwolnienie od wpływów demonicznych. Są też świadectwa o złagodzeniu i nawróceniu... niegodziwych wilków, czyniących spustoszenie w okolicy. Wstyd było wilkowi porywać młodą dziewczynę, gdy usłyszał od niej wyrzut: „Ty łotrze, będziesz mnie wlókł w głąb lasu, gdy jestem powierzoną św. Klarze?” To wystarczyło, by podkulił ogon i oddalił się, zostawiając mieszczan w Bożym spokoju...

Nie tylko cuda stały się znakami obecności świętej dziewicy Klary już po jej odejściu po wieczną nagrodę. Ona fizycznie nie była już na ziemi, ale przetrwał jej Zakon. I wydał wiele świętych latorośli... Z pierwotnej wspólnoty klasztoru św. Damiana, godne wspomnienia są siostry, które uczyły się od Klary jak od swej matki i mistrzyni. Jedną z Jej duchowych uczennic była Jej rodzona matka – bł. Ortolana, a z grona rodzinnego jeszcze siostry: św. Agnieszka i bł. Beatrycze. W opinii świętości umierało wiele sióstr z tego pierwszego zasiewu na asyskiej ziemi. Ale Bóg plany miał dalekosiężne i w krótkim czasie Europa średniowieczna poznała płodność tego Bożego klariańskiego krzewu – opuszczając już niemały zasięg Zakonu klarysek na ziemiach włoskich (aż szkoda pomijać milczeniem św. Weronikę Giuliani, więc chociaż zapiszemy Jej imię), warto wspomnieć Czechy i św. Agnieszkę z Pragi, korespondentkę asyżanki; a dalej historia znajdzie swoje miejsce także na ziemiach Polan i w rodzie Piastów: bł. Salomea, bł. Jolanta i św. Kinga... Z biegiem czasu będzie przybywać świętych kobiet z Zakonu św. Klary. Św. Koleta, św. Kamila Baptysta Varano, św. Katarzyna z Bolonii, bł. Laurencja Longo, sługa Boża Konsolata Betrone, a współcześnie bł. Teresa Kowalska kapucynka, która zginęła w Auschwitz. Dziś zapewne w niejednym domu zakonnym (och! wierzymy!!) Bóg ma pociechę z oddanych Mu dusz na wzór św. Klary, i może czas, z woli Kościoła, ukaże światu te dusze jako znaki Boże... A na pewno sam Pan potwierdza, że chce modlitwy klarysek... Nie robimy statystyk (może szkoda?), ile prób o wstawiennictwo u Pana przepływa przez nasze domy, ale nadchodzą one nieustannie. I – ku naszej radości – coraz częściej z dziękczynieniem, bo Bóg wysłuchał...

Pozostał jeszcze jeden aspekt owocobrania... Klara może dziś być dla nas i nam współczesnym wspaniałą patronką. Każdy znajdzie u Niej coś aktualnie dla siebie... Ale zobaczmy, co najpierw znalazł w niej Kościół. Dokładnie w tym roku [2018], 14 lutego minęło 60 lat od ogłoszenia św. Klary patronką telewizji. Pius XII nieprzypadkowo wybrał właśnie tę świętą: „Na patronkę telewizji została przedstawiona św. Klara, która — jak głosi tradycja — pewnej nocy w święto Bożego Narodzenia, leżąc chora w swoim klasztorze w Asyżu, usłyszała pobożne pienia rozbrzmiewające w świątyni franciszkańskiej podczas świętych obrzędów i zobaczyła żłóbek Bożego Dzieciątka, jakby była przy tym obecna. Niech więc Klara, jaśniejąca chwałą dziewictwa i w tak wielkich ciemnościach emanująca niebiańskim światłem stoi na czele tego wynalazku i niech sprawi, aby za jego pośrednictwem zajaśniała prawda i cnota, na których winien opierać się porządek społeczny... Wypada, aby ten wynalazek chroniła niebiańska pomoc, aby zło zostało wyeliminowane, a to co dobre, a nawet zbawienne, było popierane.” Dziś zapewne możemy Klarę prosić o pomoc w dotarciu do innych ludzi nie tylko przez telewizję, ale i cały wirtualny świat...

A dla każdego z nas z osobna – czy Klara ma coś do zaoferowania? Bez względu na to, czy pragnę głębszej więzi z Bogiem, czy mam problemy w rodzinie, czy uczę się relacji z innymi, staram się służyć, czy też w wielu, wielu innych sprawach Klara będzie dobrą doradczynią... Przyjaźń ze świętymi się nam bardzo „opłaca” – zresztą, wyznajemy w Credo wiarę w świętych obcowanie. A to jest rzecz praktyczna. Czyli: gdy mam problem, to mogę spytać: Święta Klaro, co Ty byś mi poradziła? Czasem odpowiedź przyjdzie przez lekturę (np. Jej pism lub biografii), a czasem jako cichy szept w sercu... Zapewniam z własnego doświadczenia, że odpowiedź przychodzi... :)

Owocność życia Klary. Podsumowując, przywołajmy fragment bulli kanonizacyjnej Klary: „Była ona jak drzewo smukłe i wyniosłe o rozłożystych gałęziach, które na niwie Kościoła przyniosło słodkie owoce pobożności. Do jego miłego cienia zbiegały się zewsząd i dotąd się zbiegają liczne wychowanki wiary, aby kosztować jego owoców. [...] . Ona to zaprawdę zasadziła na polu wiary winnicę ubóstwa, z której zbiera się dorodne owoce zbawienia. Ona to na roli Kościoła zasadziła ogród pokory, gdzie mimo niedostatku rzeczy doczesnych znajduje się mnóstwo cnót...”

Hmm... A jakie owoce będą po nas? Czy przetrwają próbę czasu? Czy będzie dla nich miejsce w raju wieczności?