• NIECH PAN OBDARZY CIĘ POKOJEM

Historia klasztoru

RZECZ O POCZĄTKACH WSPÓLNOTY
ZAKONU ŚWIĘTEJ KLARY W SKARYSZEWIE

  • W ogromną wdzięcznością spoglądamy wstecz na wszystko, co Bóg czyni!
  • Minęło już ponad dwadzieścia pięć lat, odkąd ziarno klariańskiego powołania zostało wrzucone w ziemię skaryszewską i dziś nie można nie dostrzec wyrosłych na niej owoców. Chcemy więc pokrótce przyjrzeć się „zasiewowi” i „procesowi wzrostu” na pierwszym etapie istnienia tej wspólnoty serafickiej.
  • 1. Charyzmat klariański na ziemi Słowian
  • Dla znalezienia odpowiednej pespektywy, należałoby na chwilę powrócić do dawniejszych dziejów.
  • Początki Zakonu Świętej Klary na ziemiach polskich sięgają XIII wieku i wiążą się bezpośrednio z osobą błogosławionej Salomei Piastówny. Ona to, jako fundatorka, sprowadziła do Zawichostu koło Sandomierza siostry z Pragi, z klasztoru św. Agnieszki. W 1245 roku z rąk biskupa Prandoty przyjęła konsekrację dziewic, a z rąk prowincjała Braci Mniejszych Rajmunda otrzymała habit, tym sposobem stając się pierwszą w historii polską klaryską .
  • W przeciągu ośmiuset lat obecności Zakonu Świętej Klary w Polsce powstało wiele klasztorów, z których niektóre od swych początków istnieją do dziś, jak chociażby wielowiekowy klasztor w Starym Sączu, ufundowany przez św. Kingę, inne zaś uległy kasacie lub z innych powodów musiały zostać zamknięte.
  • Szczególną rolę dla dziejów Zakonu odegrał klasztor krakowski. Wspomniana Salomea, po tym, gdy jej brat Bolesław Wstydliwy został księciem ziemi krakowskiej, ze względu na niebezpieczeństwa najazdów pogańskich, w 1259 roku przeniosła swój klasztor do Skały, w pobliże Krakowa . Po jej śmierci w 1268 roku ostatecznie siostry osiadły w Krakowie około roku 1309, co było zasługą Jadwigi, żony panującego wówczas w Krakowie Władysława Łokietka. Od tego czasu przez nieco ponad siedem wieków przy kościele św. Andrzeja trwa Zakon Świętej Klary.
  • Po Soborze Watykańskim II i związaną z nim reformą oraz odnową życia konsekrowanego, konwent krakowski pozostawał na tyle żywotny, iż w 1989 roku siostry zdecydowały się na fundację placówki misyjnej w Ghanie. Niestety, po dwudziestu latach siostry musiały wrócić do Polski .
  • Natomiast obchody jubileuszowe 800-lecia narodzin św. Klary (1993/1994 rok) oraz 750-lecia obłóczyn bł. Salomei (1995) zaowocowały w krakowskiej wspólnocie niezwykłym wykwitem powołań. Do klauzury klasztoru zostało wtedy przyjętych kilkanaście młodych kobiet. Po raz kolejny pojawiła się idea założenia nowego klasztoru.
2. Wyjdź z twej ziemi (por. Rdz 12,1)

Funkcję ksieni klasztoru pełniła wówczas s. Zofia Tracz. Wykonała wiele telefonów w celu poszukiwania miejsca odpowiedniego do założenia nowego klasztoru. Jedną z kilku preferencji dla fundacji była lokalizacja w diecezji dotąd pozbawionej obecności klasztoru klauzurowego. Aktualnie jeszcze istnieją w Polce diecezje, w których takich klasztorów nie ma; ówcześnie należała do nich nowopowstała diecezja toruńska. Ksieni s. Zofia Tracz udała się do Torunia wraz z s. Aleksandrą Prełowską, pochodzącą z tego miasta, w celu obejrzenia zaproponowanych posiadłości, ale nie nadawało się ono na założenie klasztoru, podobnie było z kilkoma innymi propozycjami. Dalsze poszukiwania skierowano w stronę ziemi sandomierskiej, ze szczególnym pragnieniem powrotu do źródeł, czyli odrodzenia charyzmatu klariańskiego na terenach związanych z osobą błogosławionej Salomei. Po dokonanej reorganizacji podziału administracyjnego Kościoła w Polsce na mocy bulli „Totus Tuus Poloniae Populus” papieża Jana Pawła II z dnia 25 marca 1992 roku diecezja sandomiersko-radomska została podzielona na dwie diecezje, z własnymi biskupami ordynariuszami i kościołami katedralnymi . Poszukiwano więc dogodnego miejsca na konwent w tych okolicach. Dużą rolę w tym względzie już na samym początku odegrał pan Andrzej Dygas, radomianin, którego córka Ewa (zakonne imię Teresa) przebywała w krakowskim klasztorze. Matka ksieni zwierzyła się mu ze swoich planów i na jej prośbę usiłował zorientować się odnośnie terenu pod klasztor. Panu Dygasowi udało się pośrednio nawiązać kontakt z ks. biskupem Edwardem Materskim, któremu pomysł sprowadzenia wspólnoty kontemplacyjnej na teren diecezji bardzo się spodobał . Podczas rozmowy telefonicznej ksieni z ks. biskupem w dniu 6 marca 1995 umówiła się z nim na bezpośrednie spotkanie w Radomiu dwa dni później . Ordynariusz przyjął s. Zofię wraz z towarzyszącą jej s. Aleksandrą Prełowską z wielką życzliwością. Zaraz po przyjeździe biskup pokazał im dwa proponowane miejsca. Pierwotnie ordynariusz skłaniał się do przeznaczenia siostrom terenu w sąsiedztwie radomskiego więzienia przy ulicy Malczewskiego (aktualnie ul. Wolanowskiej). Wiele czynników wskazywało jednak na niedogodność takiego wyboru.
Drugą opcję stanowił teren w Skaryszewie. Miejscowość ta, będąca siedzibą gminy, usytuowana jest pomiędzy Radomiem a Iłżą przy drodze krajowej nr 9. Pierwsze wzmianki historyczne pochodzą z końca XII wieku. Prawa miejskie Skaryszew otrzymał w 1264 roku od Bolesława Wstydliwego, co następnie potwierdził Kazimierz Wielki w 1354 roku. Miasto znane było z obecności miechowitów (polskich bożogrobców) oraz kościoła barokowego pw. św. Jakuba, aktualnie zaś najbardziej jest rozpoznawalne ze względu na największe w Europie coroczne targi końskie zwane Wstępami . Miasteczko liczy obecnie ponad 4000 mieszkańców.
3. Skaryszew

Teren zaproponowany na założenie fundacji należał do parafii. Znajdowała się tam duża parcela i nowy piętrowy budek w stanie surowym, budowany przed ks. Tadeusza Wójcika, proboszcza parafii w latach 1981-1990. W początkach lat 80-tych ubiegłego wieku miejsce to było przyczyną sporu pomiędzy władzami miasta a parafią. Ks. Wójcik w 1982 roku podjął starania o uzyskania zezwolenia na wybudowanie na tym terenie plebanii, według planu zagospodarowania przewidywano tam jednak rozbudowę istniejącej w miasteczku szkoły. Władze wojewódzkie rok później wydały opinię o przeznaczeniu działki pod budowę szkoły z boiskiem sportowym i zaproponowały wyznaczenie na plebanię innej lokalizacji. Zarówno proboszcz, jak i parafianie, stanowczo się temu sprzeciwiali, uznając takie działanie za zamach na własność kościelną. W lutym 1983 roku mieszkańcy pobliskich wiosek w ciągu kilku dni postawili na spornym terenie 27 krzyży o wysokości 4 metrów, a każdy z nich zawierał napis z nazwą wioski-fundatora. Biskup Materski poświęcił owe krzyże w Wielki Piątek. Lokalizacja krzyży przy uczęszczanej trasie Rzeszów-Warszawa wzbudzała duże zainteresowanie, co opłacił ks. Wójcik wieloma nieprzyjemnościami w komunistycznej prasie. Cała sprawa ciągnęła się do czerwca 1984 roku, kiedy ostatecznie udało się podpisać dokument z zezwoleniem na budowę, jednakże parafia musiała oddać pas terenu graniczący z placem szkolnym. Proboszcz zatem rozpoczął budowę, zaś wierni zabrali krzyże do swoich wiosek. Nagła śmierć ks. Wójcika we wrześniu 1990 roku zatrzymała prace budowlane, nie podjął jej także kolejny proboszcz ks. Waldemar Gałązka, który tylko około 9 miesięcy przebywał w Skaryszewie. Tę sytuację zastał w 1992 roku jego następca ks. Bolesław Walendzik. Nowemu proboszczowi nie tylko brakowało środków finansowych na kontynuowanie budowy (na dodatek właśnie wchodziły podwyżki opłat administracyjnych), ale przede wszystkim dostrzegł wiele komplikacji w samym zamierzeniu postawienia w owym miejscu mieszkania dla księży. Po pierwsze, plebanię dzieliłaby od kościoła względnie duża odległość. Następnie, okazało się, że budynek stoi na terenie podmokłym i podczas jesiennych czy wiosennych opadów w piwnicy stała woda. Ponadto projekt zabudowy wnętrza wymagałby sporych zmian, łącznie z wyburzaniem ścian i przeprojektowaniem instalacji. Tak więc ks. Walendzik zgłosił biskupowi Materskiemu wolę rezygnacji z podejmowania dalszych prac w tym kierunku. Podczas jednego z zebrań Konferencji Episkopatu Polski ordynariusz radomski miał powiedzieć, iż w Skaryszewie znajduje się budynek, który mógłby być wykorzystany na dom zakonny, co następnie kardynał Franciszek Macharski przekazał krakowskiej ksieni siostrze Zofii Tracz.
Matce ksieni Zofii i s. Aleksandrze, po obejrzeniu terenu wraz z zabudową, miejsce bardzo się spodobało i uznały je za najwłaściwsze na założenie fundacji, z radością więc przyjęły tę propozycję. Podjęto zatem szereg dalszych działań w celu umożliwienia realizacji tego projektu. 11 marca 1996 roku ksieni wystosowała pismo do ordynariusza ks. bp. Edwarda Materskiego o pozwolenie na założenie klasztoru sióstr klarysek w Skaryszewie i 25 marca nadeszła pozytywna odpowiedź. Potrzebna też była zgoda ordynariusza krakowskiego, więc 10 kwietnia zostało wysłane pismo do J.E. ks. kard. Franciszka Macharskiego, a przychylna odpowiedź nadeszła 17 kwietnia, można więc było poczynić kolejne kroki, kierując pisma do Kongregacji Ds. Instytutów Życia Konsekrowanego i Stowarzyszeń Życia Apostolskiego oraz do ojca Agostino Gardina, generała Zakonu Braci Mniejszych Konwentualnych.
Z wielką życzliwością do całej sprawy odniósł się proboszcz miejsca, ks. kan. Bolesław Walendzik. Należy też wspomnieć, iż przez cały czas swojego urzędowania w Skaryszewie zawsze okazywał siostrom wielką życzliwość i otwartość na współpracę oraz chęć pomocy, zarówno pod względem posługi duszpasterskiej, jak i na innych płaszczyznach, w tym także niejednokrotnie zachęcając parafian do wsparcia materialnego klasztoru. Ks. Walendzik z radością przekazał siostrom nieodpłatnie teren pod budowę konwentu. Akt notarialny darowizny nieruchomości (działka nr 1105/6 o powierzchni 1 ha 21 a 49 m2 wraz z budynkiem) został spisany w kancelarii notarialnej pani mgr Zofii Jaśkiewicz w Radomiu przy ul. Piłsudskiego 7 w dniu 19 czerwca 1996 roku w obecności ksieni s. Zofii Tracz, ks. Bolesława Walendzika oraz p. Andrzeja Dygasa i jego małżonki Jadwigi. Zaznaczono w dokumencie, że wspomniana darowizna nie będzie wykorzystana do działalności gospodarczej.
24 czerwca otrzymano pozwolenie Stolicy Apostolskiej na założenie klasztoru, w tym samym czasie zgodę wyraził także generał franciszkanów o. Agostino Gardin. W ten sposób stało się możliwe założenie wspólnoty Zakonu Świętej Klary w Skaryszewie.
4. Powstający konwent

Krakowska wspólnota klarysek zdecydowała, że jako pierwsze na nową fundację wyjadą s. Ewelina Sobczak i s. Aleksandra Prełowska. Urzeczywistniło się to dnia 12 września 1996 roku, w liturgiczne wspomnienie Imienia Najświętszej Maryi Panny, i właśnie tę datę należałoby uznać za początek Zakonu Świętej Klary w Skaryszewie. Dzień wybrany na przyjazd nie był przypadkowy, gdyż od samego początku całą sprawę z ufnością zawierzano opiece Matki Bożej. Wcześniej także zdecydowano o nadaniu klasztorowi i kaplicy klasztornej tytułu NMP Ostrobramskiej, Matki Miłosierdzia. Z perspektywy czasu nie dało się nie zauważyć, iż wszystkie wiążące decyzje odnośnie tej fundacji zapadały właśnie w święta maryjne .
Wraz z siostrami do Skaryszewa przyjechał p. Kazimierz Król, pracownik krakowskiego klasztoru, który od tej pory miał pomagać na nowej fundacji, przede wszystkim w roli dozorcy. Zaraz po przybyciu do Skaryszewa siostry wraz z towarzyszącą im ksienią s. Zofią Tracz udały się do księdza biskupa ordynariusza Edwarda Materskiego z prośbą o pasterskie błogosławieństwo dla nowej fundacji .
W pierwszych miesiącach pobytu w Skaryszewie klaryski znalazły gościnę u sióstr franciszkanek (wspólnota Córek Świętego Franciszka Serafickiego), przy ul. Mickiewicza 1, tuż przy kościele parafialnym. Tamtejszą wspólnotę franciszkanek tworzyła wówczas s. Teresa Łagowska – przełożona wraz s. Małgorzatą Ludew, organistką i s. Cecylią Kwiatkowską, katechetką. Siostry użyczały im noclegu, a także umożliwiły korzystanie z telefonu. Ponadto oddano siostrom do dyspozycji salkę katechetyczną. Siostry rozdzieliły ją meblami w taki sposób, by mogła pełnić rolę pokoju gościnnego, kuchni i jadalni, a w osobnej części także sypialni dla p. Króla. Zatem na początku siostry doświadczyły iście franciszkańskich warunków… Salka nie miała dostępu do bieżącej wody, należało ją przynosić, chociażby dla przygotowania obiadu. Całe uposażenie pomieszczenia stanowiły: stół, krzesła, mały kredens na naczynia i mała szafka, stolik na dwupalnikową kuchenkę elektryczną, jakaś miska na wodę i pudła kartonowe z rzeczami sióstr, oczekujące na rozpakowanie. Po jakimś czasie (już w zimie) do sióstr franciszkanek dołączyła nowicjuszka w ramach praktyk nowicjackich, zatem klaryski zwolniły miejsce w ich domu i przeniosły się z noclegiem do salki, podczas gdy p. Kazimierz wrócił tymczasowo do Krakowa. Mimo ogrzewania salki piecykiem elektrycznym, mróz potrafił dawać się we znaki, a pewnego dnia spłatał siostrom niezłego figla: po powrocie z kościoła okazało się, że drzwi wejściowe do salki przymarzły tak bardzo, że siostry miały spory kłopot z wejściem do środka.
Życie codzienne sióstr w tych pierwszych miesiącach pobytu w Skaryszewie wymagało od nich dużej elastyczności i raczej nie przypominało regularnego życia zakonnego (a tym bardziej klauzurowego), niemniej jednak siostry dbały o zachowanie ducha zakonnego. Codzienna msza św. w kościele parafialnym oraz wspólnie odmawiany brewiarz (we dwie!) stanowiły oś, wokół której siostry starały się koncentrować swoje zajęcia. Z życzliwości proboszcza, ks. Walendzika, siostry otrzymały klucze do kościoła, dzięki czemu mogły w dowolnym czasie przychodzić na prywatną modlitwę.
Siostry najszybciej, jak to było możliwe, chciały zamieszkać w przygotowywanym dla nich klasztorze. Dnia 7 lutego 1997 roku podziękowały siostrom franciszkankom za gościnę i przeniosły się do powstającego budynku. Przygotowały sobie mieszkanie, prowizorycznie „ocieplając” okna folią, betonowe podłoże wyścielając starymi dywanami i wykładzinami (łącznie z dawnym kobiercem ślubnym podarowanym przez proboszcza) oraz rozkładając na ziemi kartony. Jedno z pomieszczeń siostry wydzieliły na tymczasowe oratorium-kaplicę, inne służyło za kuchnię i refektarz. Brakowało jeszcze kanalizacji, więc konieczne było korzystanie z zewnętrznego szaletu.
Pracy nie brakowało. S. Ewelina gotowała, s. Aleksandra sprzątała, p. Król czuwał bezpośrednio nad robotnikami. Ponadto, każdy pomagał w tym, w czym tylko mógł pomóc, dzięki czemu siostry nabierały nowych umiejętności, nawet takich jak używanie młotka czy kilofa itp. Nie brakowało też sytuacji wymagających od sióstr pomysłowości, roztropności i refleksu. I tak, dla przykładu, zapadł siostrom w pamięci pierwszy Wielki Piątek w Skaryszewie, kiedy to wiatr zatrzasnął s. Ewelinie drzwi w tymczasowej rozmównicy i przez kilka godzin nie mogła się wydostać. Z pomocą przyszedł kawałek metalowego pręta, którym udało się jej podważyć drzwi. Trzeba było też, ciągle mocując się z wiatrem, pozabijać deskami okienka na strychu, aby wiatr nie zerwał dachu, przez co siostry spóźniły się na liturgię do kościoła.
Wiele kłopotu sprawiała na początku napływająca do budynku woda. Niejednokrotnie siostry wraz z p. Kazimierzem wylewały ją wiadrami przez okna w piwnicy. Dopiero wykopanie stawu umożliwiło odprowadzenie zbierającej się wody (na tym terenie wody gruntowe sięgały wysokiego poziomu), które rozwiązało ten problem .
W tym czasie prace budowlane sukcesywnie posuwały się do przodu. Architektoniczny projekt adaptacji budynku oraz nowych obiektów klasztornych opracowali państwo Małgorzata i Dariusz Gruszkowie (Autorskie Biuro Architektoniczne "AbArch") z Krakowa, nad jego realizacją zaś czuwał wspomniany już p. Andrzej Dygas, z wykształcenia inżynier budownictwa lądowego . Pełnił funkcję jednocześnie inwestora zastępczego, kierownika budowy i inspektora nadzoru.
Biorąc pod uwagę obecność przybyłych już na fundację sióstr, aby zapewnić im minimum oddzielenia od świata, należało w pierwszej kolejności zająć się budową muru klasztornego. Około półkilometrowy wykop pod fundamenty muru bez pomocy koparki wykonał pan Mieczysław Jankowski , z niezwykłą precyzją i szybkością. Budową 3-metrowego kamiennego muru, bardzo charakterystycznego i zdaje się, że do dziś najbardziej rozpoznawalnego elementu klasztoru, zajęła się Firma Budowlano-Kamieniarska „Gwarkop” z Szydłowca. Przy okazji powstawania muru zlikwidowano dawną furtkę łączącą działkę sióstr z terenem parafii, z którego to przejścia początkowo korzystali księża przychodzący do sióstr z posługą duszpasterską. Sam budynek postawiony wcześniej wymagał wielu adaptacji: wyburzono większość ścian wewnętrznych i postawiono nowe według aktualnego projektu; należało podwyższyć nieco dach, by mogły powstać cele mieszkalne na poddaszu; wmontowano nowe okna, dobudowano oranżerię, poprowadzono instalacje wodociągową, kanalizacyjną, gazową, elektryczną itd. Na dalszym etapie prac dobudowywano kolejne partie budynku: część dla nowicjatu (dziś nazywana nowym skrzydłem) oraz budynek dozorcy, czyli część mieszkalna poza klauzurą przeznaczona na mieszkanie dla stałego pracownika, pana Kazimierza Króla. Jedne z ostatnich prac dotyczyły dobudowy nowej kaplicy oraz części budynku w sąsiedztwie infirmerii klasztoru, z przeznaczeniem na konfesjonał. Pan Dygas, czuwając nad wszystkimi pracami, wykorzystał także swój, dodatkowo pełniony, zawód nauczyciela w Zespole Szkół Budowlanych w Radomiu. Kilkakrotnie, w ramach praktyk szkolnych, przywoził na klasztorny plac budowy swoich uczniów, dając młodzieży możliwość przyglądnięcia się rozwojowi prac. W miarę możliwości (i chęci) młodzi ludzie starali się pomagać, przykładowo przy wywożeniu gruzu .
W wyniku zaistniałych okoliczności musiały nastąpić zmiany w ekipie pracującej przy stawianiu przyklasztornego ogrodzenia. Odpowiedzialność przejął pan Wiesław Gwarek. Współpraca z nim przebiegała bardzo dobrze, a przede wszystkim doskonale sobie radził nie tylko z kamieniarstwem, ale również doskonalił się w różnych dziedzinach pracy budowlanej, koniecznych do kolejnych etapów. Wraz ze swoimi współpracownikami mierzył się m.in. z murarstwem, a także z konstruowaniem dachu. Trafiamy w tym miejscu na ciekawy wątek. Otóż ta część specjalizacji nie była mu dotąd znana, aczkolwiek zdeklarował się solidnie wykonać tę pracę przy pomocy przywiezionego przez p. Dygasa… podręcznika majstra budowy. Pomimo obaw, rzetelnie i kompetentnie wywiązał się z tego przedsięwzięcia, do tego stopnia, że efekty wzbudzały podziw samych architektów. Przy okazji kolejnych oględzin w ramach nadzoru autorskiego państwo Gruszkowie stwierdzili, że należałoby przyprowadzać tutaj wycieczki studentów dla obejrzenia tej pracy, gdyż została wykonana z tak wielką precyzją.
Podczas całego okresu budowy nad całością prac czuwała ksieni s. Zofia. Utrzymywała z siostrami kontakt telefoniczny, a niekiedy także przyjeżdżała obejrzeć stan prac budowlanych. Po ponad roku, gdy budynek został przystosowany na tyle, że można było w nim mieszkać w godziwych warunkach, zaczęły przyjeżdżać z Krakowa kolejne siostry, które zgłosiły się na fundację.
5. Pierwsza wspólnota, poświęcenie budynków i erekcja klasztoru

Dnia 18 września 1997 roku z Krakowa przyjechała s. Barbara Śmigowska, 22 października – s. Anna Szebda, 16 listopada – s. Anna Sobiecka i s. Teresa Dygas, 22 listopada – s. Ewa Jasińska i s. Iwona Szwajca oraz 27 listopada – s. Barbara Sydry i s. Jadwiga Magnowska.
Siostry przeznaczyły jedno z pomieszczeń na kaplicę, która jako taka służyła im aż do czasu zakończenia budowy nowej kaplicy. Pierwsza msza św. w klasztorze została odprawiona 19 listopada 1997 roku (w liturgiczne wspomnienie bł. Salomei, pierwszej polskiej klaryski), a od 23 listopada był przechowywany w kaplicy Najświętszy Sakrament. Większość paramentów liturgicznych siostry otrzymały jako darowiznę, m. in. dużą monstrancję i ornaty po zmarłym ks. Czesławie Kozłowskim.
Na dzień poświęcenia klasztoru został wybrany 8 grudnia 1997 roku - Uroczystość Niepokalanego Poczęcia NMP. Obrzędy rozpoczęły się sprawowaną w świątyni parafialnej Eucharystią o godz. 12:00, pod przewodnictwem ks. kard. Franciszka Macharskiego, Metropolity Krakowskiego. Koncelebrowali z nim ks. bp Edward Materski, ordynariusz radomski, ks. bp Adam Odzimek z Radomia, ks. bp Marian Zimałek z Sandomierza, z pochodzenia skaryszewianin, a także blisko trzydziestu kapłanów, proboszcz katedry wawelskiej ks. inf. Janusz Bielański, proboszcz kościoła mariackiego ks. inf. Bronisław Fidelus z Krakowa, proboszcz katedry radomskiej ks. Infułat Marian Cukrowski, ojcowie franciszkanie z wielu klasztorów w Polsce, ponadto kapłani diecezji radomskiej i sandomierskiej, w tym także licznie przybyli kapłani pochodzący z parafii w Skaryszewie na czele z ks. dr. hab. Józefem Krasińskim, profesorem ATK w Warszawie. Przybyła także delegacja sióstr zakonnych z terenu diecezji, a także przedstawiciele władz miasta Radomia i województwa, burmistrz Skaryszewa oraz sekretarz gminy. Licznie zgromadzili się także wierni skaryszewskiej parafii, obecne były poczty sztandarowe organizacji świeckich i kościelnych . Siostry starannie przygotowały oprawę liturgiczną. W homilii kard. Macharski nawiązał do ośmiowiekowej historii Zakonu Świętej Klary oraz podkreślał znaczenie życia kontemplacyjnego dla całej wspólnoty Kościoła. Na zakończenie mszy św. obszerne słowa podziękowania skierowała do zgromadzonych uczestników s. Zofia Tracz, fundatorka klasztoru. Po zakończeniu mszy św. z kościoła wyruszyła procesja eucharystyczna do nowego klasztoru. Ze względu na ograniczenie przestrzeni, wierni pozostali przed bramą klasztoru, zaś kapłani i siostry zakonne weszli do kaplicy klasztornej. Tam w obecności wystawionego Najświętszego Sakramentu kard. Macharski odmówił modlitwę poświęcenia klasztoru pod wezwaniem NMP Matki Miłosierdzia oraz udzielił eucharystycznego błogosławieństwa. Po zakończeniu części liturgicznej, siostry podjęły licznych gości obiadem w refektarzu klasztornym. Przebieg uroczystości poświęcenia klasztoru transmitowano w lokalnym radiu, a także został utrwalony na nagraniu wideo .
26 lutego 1998 roku już na stałe przyjechały do Skaryszewa s. Zofia Tracz (wtedy już eks-ksieni klasztoru krakowskiego) oraz s. Kazimiera Gerlach (była wikaria tamtej wspólnoty).
Bardzo szybko pojawiły się również nowe powołania. 23 listopada 1997 roku wstąpiła Paulina Dygas z Radomia , a w kolejnych miesiącach dołączyły także: 19 stycznia 1998 roku Ewa Sobol ze Zwolenia, 26 lutego Maria Czech z Krakowa oraz nieco później, 18 lipca Elżbieta Zięba z Krakowa.
Po przyjeździe wszystkich oczekiwanych w Skaryszewie sióstr można już było dopełnić aktów prawnych niezbędnych do samodzielnego funkcjonowania klasztoru. Dotąd bowiem wspólnota skaryszewska zgodnie z prawem kościelnym i zakonnym podlegała przełożonej wspólnoty krakowskiej jako jej fundacja. 3 marca 1998 roku biskup radomski Edward Materski przybył do sióstr w celu dokonania erekcji klasztoru. Po podpisaniu dokumentów erekcyjnych celebrował mszę św. w kaplicy sióstr, po której nastąpiła pierwsza w historii tej wspólnoty kapituła wyborcza. Ksienią klasztoru została s. Zofia Tracz. Następnego dnia siostry wybrały asystentki ksieni: wikarią została s. Kazimiera Gerlach, a pozostałymi radnymi s. Ewelina Sobczak, s. Aleksandra Prełowska i s. Barbara Śmigowska.
Zaczynało się dla sióstr regularne życie zakonne. Wprawdzie prace budowlane trwały do 2000 roku, ale nie były już tak uciążliwe, by uniemożliwiały funkcjonowanie wspólnocie. Siostry trzymały się ustalonego planu dnia, w którym główne miejsce zajęła oczywiście modlitwa (Eucharystia, Liturgia Godzin, rozmyślanie, różaniec oraz modlitwy według modlitewnika sióstr), a także wspólne posiłki, rekreacja i praca, według rozdzielonych obowiązków. Codzienną posługę liturgiczną w klasztorze pełnili na zmianę kapłani z parafii: ks. proboszcz Bolesław Walendzik oraz wikariusze , zaś sakrament pokuty, zgodnie z duchem reguły zakonnej, siostry przyjmowały – o ile to było możliwe – od franciszkanów. Na samym początku, gdy obecne były tylko dwie siostry: Ewelina i Aleksandra, spowiadali je o. Stanisław Górka OFM (gwardian bernardynów z Radomia) i o. Michał Wróblewski OFMConv (brat mniejszy konwentualny z Krakowa), a w późniejszym czasie o. Paweł Salamon, także dojeżdżający z Krakowa, oraz inni kapłani.
Do ścisłego zachowania klauzury papieskiej, według przepisów zakonnych, brakowało tylko wykończenia budowy rozmównic. Jak długo było to konieczne, siostry przyjmowały gości na terenie klasztoru, same zaś zazwyczaj już go nie opuszczały, choć zapewne zdarzały się nieuniknione wyjątki. Klasztor zaś żył już według zasad klauzurowego życia zakonnego.
Zakończenie

Następne lata przynosiły ze sobą różne wydarzenia, tak zwyczajne, jak i niecodzienne, do których należałoby zaliczyć poświęcenie nowej kaplicy dnia 26 czerwca 1999, obłóczyny i śluby zakonne sióstr na kolejnych etapach formacji oraz utworzenie nowej fundacji klariańskiej w Sandomierzu w 2007 roku, a także inne, skrzętnie notowane w Kronice, a przede wszystkim w pamięci obecnie żyjących tam sióstr. Po dwudziestu pięciu latach wspólnota w Skaryszewie liczy aktualnie czternaście klarysek - profesek wieczystych. Okoliczni mieszkańcy chętnie zwracają się do nich z prośbą o modlitwę, a niekiedy – w przypadku ludzi uboższych – o materialne wsparcie. Na ile pozwala czas, poza codzienną modlitwą, siostry wypełniają go pracą, by w ten sposób zarobić na swoje utrzymanie, które w znaczniejszej części finansowane jest z darowizn życzliwych osób. Bez wątpienia klaryski noszą w swojej pamięci zobowiązanie nałożone im przez ich Matkę św. Klarę: „Wśród różnych dobrodziejstw, które otrzymałyśmy i co dzień otrzymujemy od hojnego Dawcy, Ojca miłosierdzia, i za które powinnyśmy chwalebnemu Dobroczyńcy całym sercem dziękować, jest wielkie dobrodziejstwo naszego powołania; im zaś ono jest doskonalsze i większe, tym więcej jesteśmy Bogu dłużne”.
s. Paulina M. Kaczmarek OSC
Zobacz relację z poświęcenia klasztoru: